Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 071.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świetności, pomimo oporu Zbyszka, swoim komornikom kilku kazał się do służby przyłączyć.
Nie zbyt chętnie podróż tę podejmował proboszcz św. Floryana, przeciwko przekonaniu i woli swej, ulegając prośbom Jagiełły, a w ostatku przenosząc już małżeństwo z Rusinką, niż jakiekolwiek związanie się z chytrym, przewrotnym, niebezpiecznym królem rzymskim, który słabość Jagiełły i dobre serce jego miękkie poznawszy, rachował, że je potrafi wyzyskać.
Bądź co bądź, wpływ Witolda przez siostrzenicę, jakkolwiek panom polskim niemiły, skuteczniejszym oporem i czuwaniem można było osłabić... Miał więc król zawrzeć to czwarte małżeństwo, któremu wszyscy byli przeciwni; wolano już w ostatku Sonkę, niż wdowę po królu czeskim lub inną powinowatą Zygmunta.
Nie był oznaczonym czas obiecanego przybycia Oleśnickiego do Wilna, nie oczekiwano więc na niego, lecz na zamku gość nigdy nie był niespodzianym. Z Rusi przybywali nieustannie kniaziowie, zajeżdżali przypochlebiający się Witoldowi Krzyżacy, gotowi nawet do jego wypraw na Ruś mu służyć; ciągnęło i wielu panów polskich, szukając u Witolda opieki.
Nim orszak Oleśnickiego od bram miejskich dociągnął do zamkowej, już tu o nim wiedziano, a służba miała rozkazy, aby komnaty