Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Macocha tom trzeci 169.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



VIII.


W Teperowskim banku, który naówczas był jednym z najsłynniejszych w Europie, i miał jeszcze kredyt prawie nieograniczony, przy pulpicie, z piórem w ręku nad ogromną księgą, którą jeszcze dziś jako osobliwość widzieć można złożoną w archiwach Królestwa, stał średniego wieku mężczyzna ubrany według najostatniejszej mody i ziewał...
W oddaleniu rzędem idące pokoje pełne były zajętych kancellistów przy pulpitach i stołach... ów pierwszy komissant Teperów, w bardzo starannie ułożonej peruce, w pończochach i trzewikach, z batystową chusteczką zatkniętą za kamizelkę, przestępował z nogi na nogę, patrzał w okno, spoglądał na zegarek, tupał niekiedy niecierpliwemi nogami; maczał pióro i na końcu jego przeciw światła szukał włosa, kładł je i brał znowu... ale ostatecznie nie robił nic... Ze stolika obok stojącego chwytał list z kupki na nim przygotowanej, patrzał nań oczyma osowiałemi i rzucał nazad, nie wiedząc, jak się zdaje, o co chodziło. Z dziesięć razy przeszedł się po pokoju i wrócił do pulpitu, tyleż zaglądał na kameryzowany zegarek z łańcuszkiem wysadzanym brylantami, poprawiał i odgarniał mankietki... Każda z tych czynności