Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Macocha tom trzeci 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



II.


Położenie pani Dobkowej po uwięzieniu jej męża, gdy się spodziewała, że chwilowo tu zapanuje i obejmie rządy, stało się w istocie nieznośniejszem niż było. Z wyjątkiem probostwa nieprzyjaznego dworowi, co żyło po wsiach, w miasteczku, na zamku, przywiązane było do starych panów; przypisywano wszystkich tych nieszczęść przyczynę macosze, która się tu wkręciła, niosąc za sobą niepokój, intrygi i cały szereg utrapień. Znienawidzona przez wszystkich, odstąpiona — znalazła się pani Dobkowa jawnymi otoczona nieprzyjaciółmi i zniewolona posługiwać własnemi ludźmi ze Smołochowa, bo jej nikt słuchać nie chciał i nic jej wydawać. Przyszło do tego drugiego dnia, iż trzeba było posyłać po żywność, a nieprzyjazne i chmurne spotykając twarze, obawiać się jakiej napaści nawet i zemsty. Jawne wystąpienie Przepiórki w sprawie przeciwko panu, nie dozwalało jemu już na krok odejść od pachołków, bo mu się kijami odgrażano.
Sam pan Żółtuchowski postrzegł wkrótce, iż ogólne usposobienie ludności na żadną z jej strony pomoc rachować nie dozwala. Zamiast mu posiłkować, służyło co żyło obwinionemu. Jako człek rozumny, komisarz poszedł się o tem we cztery oczy rozmówić z Aronem.