Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Macocha tom trzeci 030.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w miejscu, poczem sprawa dopiero sądom przekazana być miała. Obwinienie o potajemny arjanizm, zatem o swiętokradztwo, stanowiło główną istotę procesu, do której łączyła się nieco zawikłana historja Adama, de noviter repertis, i jego pośmiertnego życia w areszcie u syna...
Tu wszystko oparte było na papierach starca, który w samotności swej zapisywał na kartach luźnych przypomnienia własne, dawniejsze przygody, wrażenia i myśli. Z notat pochwyconych przez panią Dobkową, a wręczonych ks. kanonikowi okazywało się, iż stary żył w lochu zamknięty aż do wiosny przeszłej... Gdzie się później podział... kiedy zmarł, kto go pochował i gdzie? dojść było potrzeba.
Sprawa już przed laty per non sunt puszczona z powodu prawdopodobnej śmierci obwinionego, odżywała znowu razem z infamią i wszelkiemi następstwami...
Dowody arjanizmu były w głuchych zaskarżeniach i powieściach, w zeznaniach starego Wala — a mniej dobitne w znalezionych księgach. Wal, który sam zeznawał, że do arjan należał i z nimi do niedawnego jeszcze czasu trzymał, wskazywał całą rodzinę jako w herezji pogrążoną, mówił o zjazdach z Pruss i Niderlandów przybywających kacerzy, odbywanych w podziemiach zamkowych, o kaplicy arjańskiej, sali, zborze i archiwach. Opowiadał on, iż wnijścia oznaczyć dokładnie nie mógł, gdyż zwykle po nocy korytarzami ich tam wpuszczano; lecz twierdził, że kaplica i zbór do grobów przytykać gdzieś musiały.
Komissarz Żółtuchowski udał się tam razem z nim po dniu białym, obeszli podziemie, szukano, usuwano grobowce, kopano, świdrowano w ścianach i nigdzie ża-