Ta strona została uwierzytelniona.
Ksiądz się rozśmiał.
— Aron Levi? ha! ha! Aron Levi ma pewnie więcej od nas obojga... a mało mniej od swojego pryncypała... handlują razem na spółkę...
— Z żydem? on?
— Ja sądzę, że on by z tatarem handlował, gdyby zarobku był pewien...
— Aron ma pewnie dom w miasteczku? wtrąciła pani Noskowa.
— Ma murowaną kamieniczkę w rynku, a inne domy większe w kilku miastach...
Po kilku jeszcze pytaniach i odpowiedziach, zamyślona jejmość zerwała się żywo z siedzenia jakby przebudzona, uśmiechnęła się weselej, i pocałowawszy kanonika w rękę, wyszła do koni swoich w miasteczku...
Wkrótce potem powóz jej toczył się ku lasom w stronę Smołochowa...