Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Macocha tom pierwszy 032.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skiemi jak dwa wschodnie turkusy, wpadła uciekając do salki... Spostrzegła ją, krzyknęła przeraźliwie, zachwiała się, oparła o ścianę i przelękniona chiała uciekać jak od widma... ale nogi pod nią zadrżały, wyciągnęła ręce odpychając od siebie zjawisko i na kolana upadła.