Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 239.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mień. Dąbrowno było zdobyte. Żołniérz jeden konny wysłany od bramy przez Brochockiego, przyniósł tę wiadomość do obozu.
Pan Andrzéj był jednym z pierwszych co wpadli, bramę wyrąbawszy, do miasta. Z drugiéj strony przez wyłom zrobiony w murze sypnęła się téż garść Wielkopolan. Wrzawa ucichła, wieczór nadchodził, a wojska wracającego widać jeszcze nie było. Dąbrowno pełne było ludu z całéj okolicy i pełne bogactw i żywności, które tu chciano przechować.
Żołniérz rozwścieczony obroną, na Krzyżaków rozżarty, nic nie oszczędził. Zaczęło się gospodarstwo wojenne w mieścinie tak przepełnionéj ludem obojéj płci, iż niewolnika brano tysiącami. Niektórzy posłali po wozy swe, inni się opatrzyli w nie w miasteczku, ładując łupami.
Napróżno pan Andrzéj Brochocki chciał powstrzymać i ład jakiś wprowadzić: jak go nie było w napaści, tak nie mogło być w rabunku. Brał co kto pochwycił i zarwał, rzucano z okien domów na ulice kosztowny sprzęt, srebra, odzież drogą; zapasy do życia, beczki z napojami wytaczano z piwnic: słowem powstał chaos, jękiem tylko mordowanych krzyżackich knechtów i płaczem niewolnika przerywany. Na zamku Brochocki ze swoją