Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 226.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Polskie wojska pod Działdowem już leżały, ominąwszy ostrokołami obwarowane brzegi. Nigdzie jeszcze większego spotkania nie było, oprócz zasadzki na Świeczan i harcu u jeziora Rupkowskiego. Okrążono wojska Krzyżaków, którzy śladów jeszcze nieprzyjaciela nieświadomi szukali.
Po ciężkich dniach pochodu w lipcowe upały, rycerstwu spocząć trzeba było: chorych wielu w obozie, konie wychudzone, znękani ludzie musieli odetchnąć przed stanowczą boju godziną, która się téż tuż zbliżać zdawała.
Powrót mimo Ludborza, nowego trudu kosztujący tyle, przedsięwzięto za radą Korcboga, który od panów węgierskich przybywszy z oznajmieniem o wojnie, dobrze krzyżacki obóz opisał i trudność w przebyciu Drwęcy, którą wyżéj suchą nogą przejść było łatwo. Dodał on królowi otuchy, gdyż sił Zakonu nie znajdował strasznemi, a o niezgodzie komturów i nieładzie między obcymi gośćmi szeroko prawił, bo miał się czas im przypatrzéć.
Za Działdowem pod Wysokie nadbiegł do obozu Frycz Szlązak, od Węgrów wysłany z wypowiednim listem króla Zygmunta, przez Krzyżaków kupionym tak drogo.
Wzięły go przednie straże i najprzod powiodły