Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszedł Gara i Scibor ze Sciborzyc, który choć zamieszkały na Węgrzech, jak imię jego oznaczało, pochodzenia był polskiego. W. Mistrz uroczyście w tém otoczeniu całéj rady przyjął posłów Zygmunta.
— Po odpowiedź przychodzimy — odezwał się Gara — a radzibyśmy ażeby była pomyślną dla nas i dla wszystkich. Skłońcie serca wasze do pokoju.
W. Mistrz nie mówiąc słowa, wskazał na marszałka Zakonu, który wystąpił naprzód.
— Zgodzilibyśmy się na pokój — rzekł — gdyby go od nas zawczasu żądano, gdyby Jagiełło nie na granicy stojąc z wojskami, wymódz go na nas pragnął. Jakże mówić dziś o pokoju, gdy wojna już jest rozpoczętą, część krajów naszych złupiona, łuny i zgliszcza i krew o tém świadczą. Nigdy żaden z panujących nie śmiał się targnąć na Zakon z takiemi siły, z taką zaciętością, a wy żądacie byśmy pokrzywdzeni przyjęli pokój, jaki nam narzucają? Zawrzemy pokój, ale wprzódy pomścimy się orężem za łupieztwa, mordy i krzywdy. Wzajemnych naszych sporów i zatargów nikt nie może rozstrzygnąć, ani próżne słowa, ani choćby cesarska powaga, tylko oręż i wojna.