Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 185.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzenia, na którego już wszyscy niemal jak na wodza patrzyli.
Szedł Krystyn z Ostrowa, kasztelan krakowski, żołnierz niepośledni i człek powagi wielkiéj, i Jan z Tarnowa Leliwita, z rodu, który się sławił rycerską sprawą i jéj jednéj pilnował, ale w radzie téż głową najmędrzym sprostał; i Sędziwój z Ostroroga wojewoda poznański, do dowództwa nawykły, i Mikołaj z Michałowa Sandomirski i Mikołaj podkanclerzy mąż do pióra, rokowania i rady w zawikłanych sprawach zdolny, i marszałek królewski Zbigniew z Brzezia i Piotr Zaprzaniec z Pieskowéj Skały, podkomorzy krakowski.
Kołem stanęli około króla, który siedział na stołku jeszcze, bez zbroi, a frasobliwą miał twarz, jaką prawie przez cały ciąg wyprawy zachował.
Powitał ich Jagiełło ręką.
— Posłaliśmy — rzekł — raz ostatni zapytać panów węgierskich, ażaliby była jaka pokoju nadzieja; pojechał Piotr Korcbog, ale żeby przywiózł co dobrego, wątpię.
— Miłościwy Panie — wtrącił Jan z Tarnowa — najgorszą-by nam uczynił przysługę, gdyby pokój zwiastował. Teraz, gdyśmy się na wojnę wybrali jako nigdy jeszcze, raz skończyć potrzeba.