Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 120.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z czapkami zamiast hełmów w ręku, aby ramionom i głowom dać spocząć nieco. A szli wszyscy w porządku wielkim, z processyą, bo ksiądz przodem niósł krzyż srebrny i odziany był w komżę a stułę. Na kilkoro stai od kościoła wyszło duchowieństwo całe przeciwko królowi i we dzwony uderzono. Niesiono chorągwie kościelne i relikwię ową, któréj Litwa uwieźć nie mogła. Tę spotkawszy król, przyklęknąwszy ucałował i ciągnęły tłumy wprost do kościoła. Do zachodu słońca klęczał potém na wezgłowiu, modląc się i ciągle rozdając jałmużny, a gmach ledwie mogący pomieścić dwór pański, stał oblężony ludem do mroku.
Dwór téż, naśladując pana, a skarbiąc sobie łaskę i błogosławieństwo Boże, o głodzie przetrwał dzień, późnym dopiéro wieczorem nadążywszy do miasteczka, aby się przed snem posilić. Czekały stoły niewykwintnie zastawne z mięsiwem, rybami i warzywem a plackami. Król oprócz wody, innego nie używał napoju, dla rycerstwa stały kadzie i konwie z piwem: miód się ledwie gdzie pokazał. Noże i łyżki mieli wszyscy przy sobie i z jednéj misy jedli. Mięsiwo i ryba z ladajaką przyprawą starczyły na zabicie głodu. Poczém jak kto stał, legł gdzie mógł, nie szukając innego posłania nad wojłok, siodło i siano. Nieopodal konie rżały, co by-