Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Reguła zakonna, w początkach bardzo ścisła, w czasie wypraw i wojen ciągłych, przy napływie świeckich gości, zupełnie się była rozprzęgła. Po domach, czasu pokoju wydzwaniano do chóru; ale mało kto na modlitwy wspólne chodził, każdy się miał czémś złożyć, byle od obowiązku uchylić.
Przez szpary na to patrzano, gdy rycerz konia dobrze trzymał, rynsztunek miał w porządku, a na wyprawach zalecał się męztwem i przebiegłością. Przez szpary téż i na uczęszczających do domów panów mieszczan, choćby w wieczornych godzinach patrzano. Trudno-bo było z dobrego żołnierza miéć razem dobrego zakonnika.
Rynek miasta Torunia wyglądał już bardzo pocześnie, a przyczółki jego kamienic z pięknéj cegły foremnie powznoszone, jak kościołki gotyckie niemal wyglądały. Jedną z najprzedniejszych była naówczas kamienica zwana „pod Jeleniem,” bo miała nade drzwiami, w futrynach z szarego kamienia wyrzeźbioną dosyć nieforemnie głowę o dwóch rogach. Mieszkała w niéj i handel swój prowadziła wdowa, pani Noskowa, kupcowa bogata, z córką jedynaczką — obie niewiasty piękne i wielce wzięte u ludzi, choć obcy różnie o nich mawiali.