Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 241.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mu, a obuwie zdarte pomoże, bym boso spełnił ciężką pielgrzymkę moją.
I powtórzył raz jeszcze:
— Bóg z wami!
Noskowa stała oparłszy się o mur, nie śmiejąc go już napastować, on nie oglądając się, szedł zamyślony ku wyjściu i rynkowi, a spostrzegłszy drzwi kościelne otwarte jeszcze, zawrócił do Św. Jana, aby przed podróżą się pomodlić.
Nad wieczorem spytawszy o wielki gościniec, pacierz razem począł i podróż, nie troszcząc się ani o wojnę, co go otaczała, ani o porę spóźnioną.


∗             ∗

Dnia 10 października, w dzień piątkowy, Św. Gereona, liczne rycerstwo polskie, zbierające się w miasteczku Koronowie, właśnie do postnego zasiadało obiadu. Wesoło było pod szałasami i szopami, w których zastawiono lada jakie stoły na beczkach i palikach, po większéj części z wydartych tym samym szopom drzwi i wrót złożonych. Nie było tam obrusów wykwintnych, a mało kto ręcznik z sobą miał, by ręce otrzéć. Zastawa téż nie była wykwintna wcale, bo strawę czeladź przynosiła w czarnych garnkach, a polewane miseczki niewielkie, nie wszyscy mogli dostać i ręce téż po-