Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jednę zostawiwszy głowę, wkrótce jéj wszystkie odrosną; że dając czas, da się Krzyżakom sposób uratowania się; inni wołali, że Zakon zabity jest i że europejskie mocarstwa podniosą wielką wrzawę na króla i naród, jeżeli z okrucieństwem Zakon krzyżowy nękać zechce.
Piętnastego września rano, król znużony radę zwołać kazał. Domyślano się o co szło, więc ci co do niéj należeli i kiedykolwiek przypuszczeni byli, do namiotu pańskiego się zbiegli. Młodzież pod dowództwem Jędrzeja z Tęczyna, kasztelana wojnickiego, starsi pod przewodem Mikołaja podkanclerzego.
Tu także stoczyć się miała bitwa walna, mająca stanowić o losie Malborga i rycerstwa.
Witold, którego mistrz inflantski zupełnie umiał ująć sobie, przed wyjazdem potrafił i słabszych i chciwszych zjednać podarkami, aby króla skłonili do opuszczenia Malborga.
Byli i inni w obozie krzyżaccy wysłańcy, którzy ludzi bałamucili.
Mała garść widziała jasno i wiedziała nawet, że na zamku od dnia do dnia zaciążnych, Plauen prośbami i pieniędzmi utrzymywał tylko, obiecując im, że Jagiełło odstąpi; wiedziała, że za dni kilkanaście, żołnierz sam niesłuchając starszyzny, bramy otworzy.