Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świata, dla któréj wszystko czynić było wolno, co bezkarnie było możliwém.

∗             ∗

Wincenty z Granowa, kasztelan Nakielski, siedział z ramienia królewskiego na zamku toruńskim, a miasto i mieszczanie silili się na zjednanie go sobie, ugoszczenie i przyjęcie. Słynęły naówczas toruńskie panie i z wdzięków i ze śmiałości swéj w obejściu, którą może panowaniu krzyżackiemu winne były.
Rycerstwo, które pan kasztelan przywiódł z sobą, równie jak on sam wczasu zażyć i dobréj myśli żądne było.
Na zamku, który Polacy zastali zaopatrzonym tak obficie jak wszystkie inne krzyżackie, życie się wiodło wesołe. Od nieprzyjaciela nie było się czego obawiać, bo zwycięzkie wojska urok jeszcze miały za sobą siły, z którą tu przyszły, przed którą wszystko padało na twarz w pokorze. Lada chwilę oczekiwano poddania się Malborga, a Gdańsk przyrzekł uroczyście, że tegoż dnia, gdy zamek główny będzie wzięty, i on swe bramy otworzy. Mało co pozostawało przy Zakonie. Można więc było spocząć po znoju rycerskim i popuścić pasa. Zdawało się jakby umyślnie te wszystkie zamki