Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Kraków za Łoktka tom II 098.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powróciwszy już o wszystkiem wiedział, co pod jego niebytność sługi wyszpiegowały i dawał stosowne rozkazy.
Z jego polecenia w istocie Gamrot był pochwycony, i co rychléj z ukaraniem go miano pospieszyć.
Zausznicy Alberta schodzili się doń na radę. Znaleźli się tu znowu przy drzwiach zamkniętych, Herman z Raciborza, Suderman, Pecold i Hincza Keczer...
Widać było z pochmurnéj twarzy Wójta, że niebardzo rad z podróży swéj powracał. Słychał naprzód doniesień pomocników swych, którzy opowiadali, że w Sandomierzu mieszczanie gotowi byli pójść za krakowskiemi i toż czynić co i oni.
Z Sądcza poseł przywiózł bardzo słabą nadzieję, aby na mieszczan rachować można. Słuchać nawet nie chcieli namowy tych, których za nieprzyjaciół i współzawodników mieli.
Sądcz z Łoktkiem trzymał jawnie i nikogo innego znać nie chciał.
Ze Ślązka przywieziono tylko wiadomość, że Bolesław, do którego słano, pamiętny sromu jakiego doznał, gdy Łoktek przed dwudziestu kilką laty pobił go i wziął w niewolę — mścić się był gotów i pragnął odwetu. Ochotę miał wielką, ale i obawę niemałą. Znając księcia wiedział, że zapasy z nim nie przyjdą łatwo.