kontrakty przyszłe... jej własne i nasze interesa pokoju jej nie dają.
Po twarzy królewskiej przeleciała chmurka, ale z dobrocią wielką odezwał się:
— Moja droga, gdybym wam w czem mógł być pomocnym...
— O, nie, nie! — gorąco poczęła Mniszchowa — wy dla nas czynicie tyle, my wam jesteśmy ciężarem nieustannym. Książę ex-podkomorzy, pani Krakowska, Tyszkiewiczowie, my, cała rodzina was obdziera.
— Chère amie! ale to jedyna życia mego przyjemność, iż się wam na coś przydać mogę. Wy przynajmniej cenicie serce moje, nie tak jak ten... hetman, który mi winien wszystko, a goryczą mi zatruwa życie.
Westchnął smutnie.
— O, od was grzech by był wymagać, grzech przyjmować nowe dobrodziejstwa; wolę, żeby mama przecierpiała, żebyśmy my...
— Mais, ma chère, cicho! — namyślając się zwolna zaczął król, kładąc rękę na jej dłoni — o co idzie? Do Zamojskich napiszę, a dla was, gdybym kilku tysiącami, mettons dix — bo więcej do dyspozycyi nie mam — mógł służyć, uczynię to z duszy serca.
— Ach, byłoby to prawdziwem dobrodziejstwem — przerwała siostrzenica — ale nie godzi, o, nie...
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król i Bondarywna 199.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.