Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom II 067.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

opowiedzieć sprawę a do wspólnego działania przygotować. Nie wątpił, że łatwo zyszcze go sobie.
— Niech mi się tylko klecha ruszy, a króla zaczepi — mówił, na próg wstępując — ze świata go sprzątnę!!



Mieszczanin był dostatni, tylko się brzydko nazywał, wołano go Swiniagłowa!! Świadczą najdawniejsze akty miejskie i księgi sądowe, ziemiańskie, że zwyczajem ówczesnym każdemu niemal do imienia chrzestnego, do nazwiska miejsca, z którego pochodził, dodawano przezwisko jakieś, często żartobliwe, które z początku wyglądało na złośliwy przydomek, a potem przyrastało do człowieka i często na dzieci przechodziło... Nie byli wolni od takich nazw panoszowie i rycerstwo, nosili je mieszczanie, tak samo wreszcie między sobą rozróżniali się i kmiecie.
Swiniagłowy dziad pono, rzeźnik z powołania, napiętnowany został tym przydomkiem, a od niego syn i wnuk wzięli je, i już się go nie wstydzili.
Teraźniejszy właściciel, imienia, Kuba Swiniagłowa, rzemiosło był porzucił, kupował i sprzedawał bydło, frymarczył żywem mięsem, ale w jatkach go już nie sprzedawał.
Ożenił się on był na Szlązku z mieszczanką