Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom III 161.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będziemy wszyscy i wy — bracie mój — rzekł, zwracając się do Bodzanty, który brwi ściągał i szeptał.
— Niech na to zasłuży... z żydówką żyjąc, exkomunice podlega.
Zmilczeli wszyscy.
— Ja sądzę — odezwał się Spytek, iż gdybyśmy króla prosili o to wszyscy, na nowe śluby się zgodzi...
— Wprzódy mu księżniczki poszukajcie, któraby pójść zań chciała... wtrącił Bodzanta z niechęcią. Na świecie takiej nie znajdziecie.
— Mnie się widzi — odparł Arcybiskup, iż nam jej szukać i narzucać mu ją — nie naszą rzeczą. Prośmy go, ażeby się żenił, a wedle serca żony szukał...
— Kiedy serce wzięła żydówka! rozśmiał się Bodzanta.
— Sądzę, że nie serce, ale namiętność i chuć cielesna go w te więzy okowała — przerwał Suchywilk...
— Powiadają, że nie głupia jest — żartobliwie a złośliwie mówił Bodzanta. Gdy przy piękności rozum się znajdzie, trudna sprawa...
Znowu chwila milczenia naradę przerwała. Bogorja wcale nie zafrasowany słuchał i do swojego powrócił.
— Chodźmy doń wszyscy — rzekł — nie ażeby go karcić i grozić, lecz by go prosić... Chcemy