Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom III 160.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myśli ojca naszego, odezwał się, występując nieco Spytek, który tu ze świeckich najstarszy był dostojeństwem. Inaczej się nie poskromi krew gorąca...
Bodzanta, przy Arcybiskupie siedzący, poruszył się, słysząc to, i wnet począł...
— Gdybyśmy to chcieli przyprowadzić do skutku — nie zdołamy. Szanuję pomazańca bożego, lecz powiedzieć muszę co prawda, że osławionym jest... Żaden ojciec córki mu nie da, aby jej los Adelaidy nie spotkał, która przed Rokiczaną ustępować musiała... Żadna księżniczka zań nie pójdzie, a na królowę nie tylko młodości i piękności, ale i krwi potrzeba, żeby nam wstydu nie uczyniła.
— Przeczę — odezwał się Bogorja — i zaręczam, że księżniczkę znajdziemy. Za Kaźmirza stało się to królestwo czem od wieków nie było, państwem wielkiem i mocnem. Koronę jego na skroń włożyć, warto coś ważyć za to.
— Księżniczkę znajdziemy — dodał Spytek... byle on na to nowe zgodził się ożenienie.
— A ono mu na co? odparł Bodzanta. Nadziei potomka pozbył dawno. Bóg sprawiedliwy karze go za śmierć mojego świątobliwego Baryczki. Wie sam, że z nałożnic synów mieć będzie, ale z żony mu nie da ich Bóg...
— Miłosiernym jest Bóg — przerwał poważnie Arcybiskup... Ja lepiej tuszę... Modlić się o to