Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 126.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Królewską niósł wielką Maciejowski chorąży nadworny.
Trzydzieści koni w kapach czarnych jedwabnych poprzedzało trzydzieści mar okrytych jedwabnemi oponami złotem szytemi.
Za nimi ten, któremu Anna przebaczyła, a kraj darować nie mógł ostatnich chwil króla, krajczy koronny na koniu pięknym, we zbroi pańskiej, miał szczęście przedstawiać Personę, to jest widmo jakby króla samego. Za nim jadący Garnysz był w szatach króla, drugim takim osoby zmarłego wizerunkiem żywym.
Senatorowie szli za niemi pieszo, a za niemi oznaki królewskiego majestatu. Zborowski wojewoda Sandomierski niósł miecz, Piotr Zborowski jabłko, Firlej wojewoda krakowski berło.
Po obu stronach wozu, na którym spoczywały zwłoki, szło po piętnastu dworzan króla ze świecami. Następowali cudzoziemscy posłowie i przez posłów cesarskiego i francuzkiego wiedziona Anna Infantka, a za nią szereg długi pań i panien.
Ten dzień po złożeniu zwłok w kościele św. Stanisława na Wawelu był tylko jakby początkiem obrzędu pogrzebowego.
Nazajutrz takim samym porządkiem obchodzono inne kościoły.
Nic poetyczniejszego, majestatyczniejszego wyobrazić sobie nie można nad te pogrzeby kró-