Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 073.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

giellonek poczciwy sługa ich Rylski, z resztą dworu poczęli się rozmieszczać na zamku, tak aby za długo doznawane niewygody pobyt teraźniejszy wynagrodził. W pomoc im przychodził Wolski, a i pomniejszych, chętnych sług nie brakło.
Królewna rozpoczęła tu toż samo życie, jakie dotąd prowadziła.
Dnie całe schodziły na pisaniu listów, szczególniej do Zofii Brunświckiej, którą w pomoc sobie sprowadzić chciała koniecznie.
Siostry się dosyć kochały, szczególniej Anna wylaną była dla Zofii i Katarzyny, one zaś odpłacając jej wzajemnością, więcej jednak myślały o sobie, o spadku, o wspólnych interesach, niż o sprawie biednej, osieroconej i osamotnionej siostry.
Polepszyło się jej położenie na pozór, wszyscy, nie wyjmując najnieprzyjaźniejszej Litwy, czuli, że miała pewne prawo i reprezentowała siłę, którą się posłużyć mogli; kłaniali się więc, ale szczerze, serdecznie mało kto myślał pomagać.
Litwa dla siebie, cesarscy zwolennicy sobie, Montluc dla Francyi chcieli się nią posłużyć.
Stała na świeczniku, a nie miała biedna czem świecić! Pieniędzy ciągle brakło, dwór należało pomnożyć. Urzędników przybywało, fraucymer musiał się dla okazałości zwiększyć, gości