Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 046.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiał zawsze ochotnie i szczęśliwie, jak i teraz z chęcią i wolą dobrą jechał tu do królewnej dla porozumienia się bez sporu, dla dobra obustronnego.
Nie zbywało na wymowie biskupowi, a gdy raz rozpoczął niełatwo się powstrzymać mógł, mówił więc długo, z uczuciem. Tłómaczył dlaczego wyjazdu domagano się, gdyż przejęto listy Litwinów i wiedziano o ich intrygach.
Łatwo było się domyśleć, że odmówienie kluczów i wydanie[1] przywilejów tak dobitne, strwożyło też księdza Karnkowskiego. Z niezmiernym zapałem, w uniesieniu zbytecznem może, przypuszczając, że zabiegi jakieś są na opanowanie gwałtowne tronu z pomocą i za wiedzą Anny, zawołał.
— Jako senator i jeden z rady koronnej obowiązany jestem miłości waszej oświadczyć uroczyście, że cudzoziemcy napróżno tu przebywają w Polsce i różne starania czynią; ani W. Kr. Mość, ani nikt w świecie tego nie dokona, aby nam przeciw woli naszej pana narzucił.
Pierwej ciała i szaty nasze krwią się opłuczą, niż my tego dopuścimy!
Uniósł się jeszcze więcej biskup i nierozważnie dodał.
— O tem W. Kr. Mość myśl i my się o to starać będziemy, co jest z wolą Bożą, zgodą powszechną, ale tego nie dokażesz ani prakty-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd; powinno być wydania