Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 032.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Słupecki listów tych kopie miał i nie potrzebując czytać, rzekł iż tego samego co one zawierały i im się domagać kazano od królewnej.
Anna przerwała mu, skarżąc się na to też, że jej do Knyszyna, do ciała brata nie dopuszczono, gdy je do Tykocina miano przeprowadzać.
Sienieński złożył to na powietrze, na zamięszanie, jakie w pierwszych chwilach po zgonie Augusta panowało, i wszczęła się poufalsza rozmowa, w której Anna wszystko co raz już zarzucała senatorom utrzymać się starała, zwłaszcza co do testamentu brata, iż go nie poszanowano.
A ponieważ testamentu tego miała wierzytelną kopię, w Warszawie sobie przez brata oddaną, wniosła ażeby był odczytany.
Słupecki i Sienieński nie sprzeciwili się temu, i ksiądz biskup chełmski zasiadł do odczytania testamentu.
Zaledwie go jednak rozpoczął, gdy kapelan biskupa, Ruszczyk, zapukał do drzwi, chociaż rady nikomu nie wolno było przerywać.
Z twarzy jego, gdy wszedł, dorozumiał się wielce już i bez tego utrapiony ksiądz Staroźrebski, iż coś niedobrego przynosił.
Szeptał mu coś do ucha. Posłowie czekali ciekawi, królewna też, gdy ksiądz biskup odezwał się pomięszany.
— Gastaldi przybył tu do Łomży!