Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 021.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jaka pocieszna akcyza pijana!
— Co za nieoszacowany człowiek...
Król się nie śmiał, Hoym widocznie był pod wpływem ambrozyi i zapominał się gdzie był i przed kim to mówił.
— Śmiejcie się — zawołał — znacie mnie przecie wszyscy: sami mnie Don Żuanem nazywacie: oddajecie mi tę sprawiedliwość że na piękności niewieściéj nikt się lepiéj nie zna nademnie. Dlaczegóżbym miał kłamać?... to bóstwo nie kobieta; dość jednego jéj oka, aby w najzimniejszém łonie pożar zapaliło; jéj uśmiech... To mówiąc spojrzał mimowolnie na króla... Wyraz twarzy Augusta chciwie słuchającego wykrzykników i śledzącego każde jego słowo, przeraził go tak, że niemal się z trwogi wytrzeźwił. Radby był się cofnął... lecz nie mógł sobie zadać kłamu, i jak stężały, zamilkł pobladłszy...
Próżno śmiechami i wywoływaniami starano się go zmusić by szedł daléj: Hoym ze strachu oprzytomniał, ręka jego machinalnie obejmowała kielich, ale oczy trzymał wlepione w ziemię i zamyślił się dziwnie.
Na znak króla Kyan nalał mu ambrozyi, stuknięto w kielichy.
— Piliśmy boskiego naszego Herkulesa zdrowie!— zawołał Fürstemberg — teraz zdrowie Najjaśniejszego Apollina naszego...
Niektórzy pili na klęczkach, inni stojąc; Hoym wstał chwiejąc się i musiał oprzéć się o stół. Skutek wina, który na chwilę trwoga zawiesiła, powracał. W głowie mu się kręciło: wypił duszkiem.
Poza krzesłem królewskiém stał Fürstemberg, którego król Fürstchen przez pieszczotę nazywał i w swych miłosnych wycieczkach zwykle za towarzysza miewał. Apollo odwrócił się ku niemu:
— Fürstchen — rzekł cicho — akcyza nie kłamie; od lat kilku zamyka i tai się ze swym skarbem: trzeba go zmusić aby nam ją pokazał... Użyj takich środków jakich chcesz, niech kosztuje najdrożéj, ale ją trzeba widziéć.
Fürst się uśmiechnął, szło to bardzo i jemu i innym na rękę. Panująca dotąd królewska kochanka en titre, księżna Teschen, miała przeciwko sobie wszystkich przyjaciół obalo-