Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Minister machinalnie podniósł kielich do ust i wypił z tą bezrozumną chciwością właściwą już napiłym, których szatańskie pali pragnienie.
Lice mu zaszło purpurą.
— Hę! hę! — począł bełkocząc — chcecie wiedziéć jak wygląda moja kochanka... ale ja mili panowie niémam i nie potrzebuję miéć kochanki, bo mam za żonę boginię!
Rozśmieli się wszyscy chórem, król tylko ciekawie, poważnie wpatrując się w niego, słuchał.
— Śmiejcie się — mówił Hoym — kto jéj nie widział, ten nie widział Wenery, a myślę że i Wenus obok niéj wydałaby się praczką z przedmieścia. Mogęż ja ją opisać? W jedném jéj oku czarném jest tyle potęgi i wdzięku, iż żaden śmiertelny oprzéć mu się nie potrafi. Postać jéj Praxytelesa dłutoby zawstydziła... na jéj uśmiech niéma wyrazu, ale to bóstwo surowe i straszne i ten uśmiech nie rozkwita co dzień.
Kiwali głowami przytomni niedowierzająco, Hoym chciał przerwać, król uderzył o stół. — Opiszże ją lepiéj: to są westchnienia, nie obrazy.
— Któż opisze doskonałość — dodał Hoym z podniesionemi w sufit oczyma...
Wszystkie piękności ma, a żadnéj wady.
— Gotowem uwierzyć że piękna — zawołał Lagnasco — jeśli niestały Hoym od trzech lat się w niéj kocha i po cudzych kniejach nie poluje.
— Przesadza! pijany jest! — przerwał Fürstemberg. Jakto? piękniejsza od księżnéj Teschen?
Hoym ruszył ramionami, trwożliwém okiem mierząc króla; ale król rzekł spokojnie:
— Tu niéma innych względów nad prawdę... piękniejsza od Lubomirskiéj?
— Najjaśniejszy Panie — krzyknął unosząc się Hoym — księżna jest kobietą piękną, a moja żona jest boginią. Na całym dworze, w całém mieście, w całéj Saksonii, w Europie drugiéj takiéj niéma!
Śmiechem ogromnym, olbrzymim, szalonym zabrzmiała sala.
— Jaki zabawny Hoym pijany!