Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiedział się zarazem że książę z Agnieszką był w Głogowie i czekał tam na wiadomość co się we Wrocławiu stało.
Strachem zemsty na Petrka wywartéj, chciano wszystkie ziemie do poddania się zmusić. —
Jaksa w rozpaczy niewiedział już co miał czynić, bił się z myślami i rwał choćby na największe niebezpieczeństwa. Bodaj sam jeden chciał iść w obronie Palatyna.
Ale jakież miał ujmować się za nim prawo? będąc zaledwie bardzo dalekim powinowatym, młodym, bez znaczenia i niemając od nikogo zlecenia?
Jaksa niemając pozoru nawet przystąpienia do księcia, chwycił się myśli dziwnéj. Towarzyszył on już raz Petrkowi na dwór książęcy, widziano go tam w orszaku Palatyna, u jego boku. Wiedział że Swiatosław zaswatał był właśnie dziewczę wielkiego rodu, które miał wkrótce poślubić. Zmyślił więc sobie poselstwo, choć nie miał żadnego, i postanowił, jakby o niczém niewiedząc, na dwór się dostać, niby wysłany od Petrka zapraszający księcia na wesele. — Dziwna to myśl była, zły pozór aby się na dwór dostać, ale Jaksa, byle stanął przed księciem, resztę zdawał na wolę Bożą. Chciał mówić, zaklinać, błagać. —
Ksiądz, któremu się myśli téj zwierzył, choć sam sprzyjał Petrkowi, jak duchowieństwo całe, potrząsł głową na dziwaczną myśl młodzieńca.