Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 606.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mógłbym i przed ołtarzem Bożym powtórzyć.... Miałem cię za ladaco, nie taję, ale kiedym cię zobaczył i posłyszał, a teraz bardziéj jeszcze... klnę ci się na Boga, że gdybym temu hultajowi wybierał żonę, a sobie synowę, tobym już innéj nie żądał... Poczciwą jesteś i hardą, a ja do chaty grosza nie potrzebuję, tylko szczęścia....
Dziewczyna stanęła wryta; łzy puściły się jéj z oczu, podbiegła, pocałowała w rękę starego i cicho rzekła.
— Bóg zapłać ci za dobre słowo; ale ludzie! ale matka!...
— E! głupia jesteś — krzyknął Rataj podnosząc sękatego kija — at! nie durzyłabyś się darmo.... A mało ci to, że powrócisz do chaty swojéj do swego kąta i mogiły matczynéj, a włóczyć się nie będziesz gubiąc duszę z cyganami! Do nóg, plackiem do nóg staremu, i w drogę!
Gdy to się działo w maleńkiém kółku złożoném z Choińskich, Rataja, Bartka i Marysi; cygańska tłuszcza odstąpiwszy nieco, stała w milczeniu; rzuciwszy nawet pakunek i wybór w drogę, tak się podziwiali nie rozumiejąc dziwnym, niezrozumiałym dla nich targom.