Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 564.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w serce jakieś przykre przeczucie, zlękła się, zadrżała.
Stary ani spojrzał na cmentarz, zsiadł z konia przed chatą i wprost drzwi jéj otworzył.
Marysia wstała, Sierotka ujadać począł.
— Czegoto chcecie? — spytała podnosząc się.
Stary ją dopiero zmierzył oczyma.
— Ty tu mieszkasz? — rzekł gniewnie.
— Ja — odpowiedziała Marysia.
Milczenie trwało przez chwilę namysłu; stary obejrzał się na cmentarz, nie chcąc nań wchodzić, zawrócił się, zbliżył na kilka kroków.
— Chodź tu! — rzekł rozkazująco.
Sierota posłuszna, drżąc cała, ze psem swym razem wybiegła z wrót cmentarza i stanęła zarumieniona przed Adamem, który wciąż wlepione w nią miał oczy.
— A! to ty tu mieszkasz — powtórzył zapalając się — to ty.. łotrzyco jakaś syna mi zwodzisz... poganko!
— Czego odemnie chcecie? — zmieszana odstępując zawołała sierota.
— Czego ja chcę? — w złości krzyknął szlachcic, tupiąc nogą, na co pies ogromném szczekaniem