Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 531.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdzieś zasłać, tak jéj cyganki i czarów strach było.
Cała zadumana o przyszłości, ani spostrzegła, jak zmierzch padł na dworze; w chacie noc się zrobiła, a drzwi powoli rozwarły się i głos z nich chrypliwy, pocichu ją pozdrowił.
— Dobry wieczór, imościuniu!
Dopiéro odwróciła głowę, wstrzęsła się i nie mogąc poznać gościa zapytała:
— A kto tam?
— Oj! a tożeście mnie widzę staréj sługi nie poznali? — dodała śmiejąc się chrapliwym głosem Sołoducha... Stara Ratajowa ze Stawiska! Byłam na budkach u Marcinowéj, któréj Pan Bóg dał syna... i do jéjmości przychodzę jako do kumy z warem.
Zerwała się szlachcianka, krzyknęła na sługę i wnet zaświecono łuczywo. Po przyjęciu podarku, kazawszy dziewce w zamian zań krupniku, tojest wódki z miodem i korzeniami przyprawić, Adamowa poprosiła babę, żeby usiadła i sama się przybliżyła do niéj. Na rękę jéj było właśnie urodziny owe i przybycie Sołoduchy, bo nie wiedząc jak ścisłe stosunki łączyły starę z Marysią, a znając