Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 456.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wszyscy kołem ciekawém otoczyli cygankę, która im życie swoje, prace i utrapienia opowiadać zaczęła.
Po godzinie rozmowy tak ich ujęło dziewczę pełném prostoty i szczerości opowiadaniem swojém, że czém kto mógł i miał, starał się odchodzącéj dopomódz. Dano jéj chleba, kaszy, séra, okrasy, potrosze się na nią składając jak na macoszyne dziecko; a Semenycha płacąc za łzy, których nieuważne jéj słowo było przyczyną, nietylko dała robotę, ale darowała jeszcze kurkę, która się niosła, obszernie wyuczywszy Marysię, jak ma sobie z nią i spodziewaném potomstwem postąpić.
Ucałowawszy rękę staruchy, uszczęśliwiona siérota, pełna najświetniejszych nadziei, pośpieszyła do pustego swojego kątka, niosąc na rękach maluczkie, ale drogie dla siebie dary.



Tak rozpoczynało się to dziwne życie sieroty, która na bożym świecie prócz słabych rąk dwojga i odwagi wielkiéj, a raczéj nieświadomości świata, nic więcéj nie miała. Ludzie spoglądali na nią jak na cudowisko jakieś, jak na coś niebywałego,