Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 446.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale kładnąc włosiennicę, nie rzucił pychy i egoizmu....
W sercu jego nie zrodziło się ani miłosierdzie, ani pokora chrześciańska; nieprzystępny dla ludzi, srogi dla drugich jak dla siebie, nielitościwy w karceniu cudzych błędów, zdawał się tylko szukać chluby z fanatyzmu swego, jak dawniéj wynosił rozpustą i niewiarą.
Gorszył skromnych swoją pobożnością teatralną, przesadzoną, dziwaczną, nieustannie popisującą się i wydymającą w oczach ludzkich; gorszył ich bardziéj jeszcze, że wyznając naukę Chrystusową, nie potrafił z żywego jéj źródła zaczerpnąć ducha miłości i pokory, ani jéj zastosować do życia.
W osobliwszy sposób skąpstwo jakieś przyplątało się razem do niego i zaczęło mu serce wyżerać. Stał się nieubłaganym dla ludzi, panem srogim, i nie wiedząc, jak godząc w duszy pobożność z chciwością w obojgu założył razem cel wyczerpanego życia. Dwór w Stawisku, świadek scen szalonych, zmienił się w klasztor smutny, w więzienie nieznośne. Opuścił pan Adam mieszkalne pokoje, jedną sobie celę z ołtarzykiem ustroiwszy