Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 348.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chałupki, myśląc co pocznie z sobą i dzieciną a myśl ta ręce odebrała jéj na długo.
Dopiéro szczebiotanie dziecięcia obudziło ją z marzeń przykrych, do życia i pracy. Ta jest korzyść nędzy, że w niéj praca koniecznością, a ona najlepszém cierpień lekarstwem!
Trzeba było wziąć znowu kądziel i wrzeciono na chléb dla małéj Marysi; ale nie było już kim się wyręczyć na wsi, ani komu odnosić motków i wypraszać przędziwa!



W takiej niedoli i najostatniejszéj nędzy, z dnia na dzień grożącéj śmiercią głodną, rosła siérota, Marysia.
Matka widziała już w niéj, jak wszystkie matki w dzieciach swoich, maleńkie cudo a wielkie nadzieje; ale obcy nawet i niechętni, gdy szła ująwszy fartuch Motruny, maleńkiemi nóżkami ścigając ją i podskakując jak ptaszę za matką; oglądali się z jakiémś zajęciem na dziecko cygana.
Maryś, gdyż tak ją pospolicie nazywano, była w istocie śliczną dziewczynką, w któréj twarzyczce dwa złączone typy, wschodni i północny, wydały