Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

także trochę kartofli, bułkę chleba i co tam mogłem znaleść, bo podobno zapasu nie macie. — To mówiąc złożył na ławie swój węzełek, zgromadził gałęzie i trzaski, dobył ognia, i jak najlepsza gospodyni zajął się około pieca.
— Oj! coś-bo u was — rzekł rozglądając się po garnkach — strasznie jakoś gospodarstwo kulawe. Motruno! coto się tobie stało? A toż bywało chwalili na całą wieś, że z ciebie taka doskonała gospodyni.
— E! Janku — szepnęła kobiéta wzdychając — było gospodarstwo, gdy było na czém gospodarzyć a teraz!
— Ale bo to niesztuka — odparł śmiejąc się i jąkając Janek, który się krzątał przy piecu — nie sztuka gospodarzyć, gdy jest na czém; ale jak nie ma z czego, a dlatego i ład jest i ciągnie się.....
— Wiecie, jaka nasza dola: mnie już ręce opadły.
— To źle! cha! cha! to bardzo źle, Motrunko! Jak wy sobie pozwolicie, to i mąż nie da rady domowi.
— Ani on ani ja;... zginąć nam podobno!.....
— Aj, żebyżto człowiek tak mógł zginąć, gdy ze-