Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 125.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bracia radzi zasięgnąć od doświadczeńszego zdania, opowiedzieli mu całą swą rozmowę z kapitanem i ostatni wyrok jego. Starszy powtórzył, co mu trochę uniósłszy się zwiastował.
— Dobrześ powiedział, chłopcze — począł Skorobohaty — tak się i należało, i tak róbcie; dwór się pomiarkuje, ta chrancuzka się zlęknie, a kapitan... oj! oj! sławny buben za horami!! Alboż to pan! nic z tego nie będzie....
— No! a jak się uprą! — rzekł młodszy Lepiuk.
— To niech ją wydają do trzysta diabłów — gorąco podchwycił stary — niech ją sobie wydają za kogo chcą; a jeśli cygan ją weźmie, cała wioska wyprze się i jéj i cygana, nikt do nich słowa nie przemówi, nikt im ręki nie poda, nikt ich znać nie zechce. Ot! co będzie.....
Spojrzał Skorobohaty po gromadzie, wszyscy widocznie poklaskiwali mu i potakiwali.
— Tak! tak! niechaj siedzą w chacie pod mogiłkami, a do wsi się nie pokazują nawet, bo ich psami wyszczujemy!
— Psubrat cygan — podchwycił drugi — będzie sobie dziéwki u nas wybierał! ho! ho!
Stanęło więc na tém, że bracia mocniéj jeszcze