Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Brühl tom 1 109.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ale nie gniéwajże się Józku — płaczliwie dodał Fryderyk.
W chwili gdy to mówił, dzwony kościołów stolicy saskiéj ozwały się wszystkie jękiem żałobnym. Królewicz padł na kolana i modlić się zaczął, Sułkowski poszedł za jego przykładem. Jedne po drugich odzywały się dzwony i zléwały w ponury chór, któremu szmér i wrzawa miasta rozbudzonego żałobną nowiną towarzyszyła.