Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Boleszczyce tom 1 158.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Cztery żony pochował stary Jastrząb, (a miał imię wspólne innym wielu z tego rodu, Odolaj). Czwartą bezdzietną stracił lat już mając siedemdziesiąt, i byłby się pewno z piątą ożenił jeszcze, gdyby go wkrótce nie raziła ślepota.
— Ślepemu się żenić — rzekł — szał jest, gdy i z czworgiem oczów baby upilnować trudno.
Naówczas to, córkę już niemłodą, owdowiałą Tytę wezwał do siebie, ażeby mu gospodarstwo trzymała. A choć ta lat przeszło pięćdziesiąt miała, jak małém dzieckiem nią pomiatał.
Mówiono o nim, że skarby wielkie trzymał po komorach, do których i teraz nikt oprócz niego nie chodził, ale skąpy był i dzieciom mało lub nic nie dawał. Najczęściéj wyprawę na drogę i oręż, aby sobie sami na życie i byt pracowali. Szerokie ziemie do Jakuszowic należące dużo mu dawały, on zaś sam żył jako parobcy jego, nie wiele potrzebując dla siebie, i gości téż rzadkich przyjmował tak jak sam był nawykł pić i jadać. Mimo ślepoty, w ręku u niego było wszystko, ludzie i klucze a wola; bezeń tu nikt kroku nie śmiał uczynić.
Za trzech żon, potomstwo Odolaja już może jakie sto głów liczyło z prawnukami i dziećmi prawnuków. Wszystko to było rozpierzchłe po świecie. Gdy na wielką jaką uroczystość zjechało z czołobitnością do starca całe to rodzeństwo, pomimo dobréj pamięci musiał mu się każdy wy-