Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom III 180.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trybunału. Nucingen przyszedł dziś do mnie i zapytał, czy ja pragnę jego i swojéj ruiny. Odparłam mu, że ja się na tém nic a nic nie znam, że wiem tylko tyle, iż mam fortunę i powinnam z niéj korzystać, że zresztą wszystko co się do tego sporu odnosi, należy wyłącznie do mego adwokata, gdyż ja sama nic z tego nie rozumiem i nic w tym względzie powiedziéć nie mogę. Czyż nie tak kazałeś mi powiedziéć, ojcze?
— Dobrześ powiedziała — odrzekł ojciec Goriot.
— Otóż — poczęła znów Delfina — Nucingen przedstawił mi stan swoich interesów. Kapitały jego i moje włożone są w przedsięwzięcia zaledwie rozpoczęte, na które trzeba było wyłożyć zgóry wielkie sumy. Jeżeli zażądam obecnie mego posagu, to Nucingen będzie zmuszony ogłosić się bankrutem; jeżeli zaś zaczekam rok jeden, to przysięga mi na honor, że kapitały moje podwoją się, a może i wtrójnasób się powiększą, gdyż on będzie robił obroty i tak poprowadzi interesa, że ja zostanę właścicielką dóbr ziemskich. Ojcze mój, on mówił szczerze i ta szczerość jego mnie przeraziła. Przepraszał mię za swe postępowanie, wrócił mi zupełną swobodę, pozwolił mi postępować, jak mi się podoba, bylebym tylko upoważniła go do prowadzenia interesów w mojém imieniu, Na dowód swéj uczciwości przyrzekł mi, że ile razy ja zechcę, tyle razy wezwie pana Derville dla osądzenia, czy akta, na mocy których ja zostanę właścicielką ziemską, będą prawnie zredagowane. Jedném słowem, oddał mi się zupełnie na łaskę i niełaskę. Błaga tylko żebym przez dwa lata jeszcze pozwoliła mu dom prowadzić i nie wydawała dla siebie nic nad to, co mi przeznacza. Przekonał mię, że odprawił swą tancerkę, że zmuszony jest zaprowadzić najsurowszą oszczędność, żeby nie zachwiać swego kredytu, zanim nie ukończy, rozpoczętych spekulacyj. Ja-m była nieubłagana, udawałam, że w nic nie wierzę, żeby przywieźć go do ostateczności i dowiedziéć się całéj prawdy: pokazywał mi swe księgi, płakał wreszcie. Nigdy jeszcze nie widziałam człowieka w takim stanie. Stracił zupełnie głowę, mówił, że się zabije, bredził jak w gorączce, aż mnie litość wzięła.
— I ty wierzysz w takie głupstwa? — zawołał ojciec Goriot. — To komedyant! Miałem ja do czynienia z Niemcami: są-to prawie zawsze ludzie uczciwi i otwarci; lecz gdy który zacznie szachrować pod płaszczykiem szczerości, to pewnie stokroć gorzéj od innych cię oszuka. Mąż twój zwodzi ciebie. Widzi, że go przyparto do muru, udaje więc nieżywego i chce zasłonić się twojém imieniem, więcéj niż swojém własném. Chce on skorzystać z téj okoliczności, żeby się zabezpieczyć przed niedającemi się obliczyć zgóry rezultatami swoich obrotów handlowych. Kręta z niego sztuka: równie jest