Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom III 074.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dością, lecz nie chciał, by inni członkowie rodziny wiedzieli coś o tém; odwołał się więc do ich delikatności, potrącając przytém struny honoru, które w młodém sercu najmocniéj są napięte i dźwięczą najsilniéj. Po napisaniu tych listów ogarnęło go jednak wzruszenie mimowolne: zawahał się i zadrżał. Młody zapaleniec znał szlachetność niepokalaną tych dusz zagrzebanych w samotności, wiedział, że prośbą swą przyczyni siostrom niemało troski i niemało radości; przeczuwał, że w swéj ustroni obie będą rozmawiały z niewysłowioną przyjemnością o bracie ukochanym.
Sumienie Eugieniusza powstało promienne i ukazało mu obie siostry rachujące w tajemnicy skarb swój drobny; widział je, jak powodowane gieniuszem przebiegłym młodych dziewcząt, posyłały pieniądze incognito, dopuszczając się raz pierwszy kłamstwa, które miało w sobie coś wzniosłego.
— Serce siostry, to dyament najczystszy, to otchłań czułości — rzekł Eugieniusz i zawstydził się tego, co napisał. — Jakaż to potęga leży w ich modłach, jak czystym lotem dusze ich wznoszą się ku niebu! Czyliż siostry takie nie poświęciłyby się same z rozkoszą? Ach! jakaż boleść napełniłaby serce matki, gdyby nie mogła wysłać żądanéj sumy! I takie-to uczucia czyste, takie ofiary straszliwe miały mu służyć za stopnie, po których zamierzał dojść do Delfiny de Nucingen...
Kilka łez wymknęło mu się z pod powiek, niby ostatnia szczypta kadzidła, rzucona na święty ołtarz rodzinny. Zaczął chodzić po pokoju miotany wzruszeniem rozpaczliwém. Ojciec Goriot zobaczył go w tym stanie przeze drzwi nawpół otwarte.
— Co to panu? — zapytał wchodząc do niego.
— Ach, dobry mój sąsiedzie! ja-m nie przestał być synem i bratem, tak jak pan nie przestałeś być ojcem. Słusznie drżysz pan o hrabinę Anastazyą; oddała się ona jakiemuś Maksymowi de Trailles, który przywiedzie ją do zguby.
Ojciec Goriot wyszedł jąkając jakieś słowa, których Eugieniusz nie mógł zrozumiéć. Nazajutrz Rastignac poniósł listy na pocztę. Wahał się do ostatniéj chwili, aż wreszcie cisnął je do skrzynki mówiąc. — Uda się niezawodnie! Słowo to fatalne, słowo gracza lub wodza wielkiego, słowo, które więcéj ludzi gubi, niż zbawia.
Poczekawszy dni kilka, Eugieniusz poszedł do pani de Restaud i nie został przyjęty. Trzy razy powracał i trzy razy znajdował drzwi zamknięte, chociaż wybierał godziny, w których nie mógł się spotkać z hrabią de Trailles. A więc słuszność była po stronie wice-hrabiny. Student nasz przestał studyować prawo. Chodził na kursa po to tylko, by odpowiedziéć na apel, lecz pokazawszy się na chwilę znikał natychmiast. Trzymał się zasady przyjętéj przez