Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 329.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdy był prokonsulem w Bithynii, a potem konsulem w stolicy, okazał zadziwiającą pracowitość i energię. Uważano go za zdolnego do wszystkiego, a wiedziano, że w Rzymie posiada miłość nietylko ludu, lecz nawet pretorianów. Nikt z poufnych Cezara nie umiał przewidzieć, jak w danym razie postąpi, zdawało się więc rzeczą roztropniejszą wywabić go z miasta i dosięgnąć dopiero na prowincyi.
W tym celu otrzymał zaproszenie, by wraz z innymi augustianami przybył do Cumae, on zaś, chociaż domyślał się podstępu, wyjechał, może dlatego, by nie wystąpić z jawnym oporem, może, by pokazać raz jeszcze Cezarowi i augustianom wesołą, próżną wszelkich trosk twarz i odnieść ostatnie przedśmiertne nad Tigellinem zwycięstwo.
Tymczasem ów oskarżył go natychmiast o przyjaźń z senatorem Scewinusem, który był duszą spisku Pisona. Ludzi Petroniusza, pozostałych w Rzymie, uwięziono, dom obstawiono strażą pretoriańską. Lecz on, dowiedziawszy się o tem, nie okazał ni trwogi, ni nawet zakłopotania, i z uśmiechem rzekł do augustianów, których podejmował we własnej wspaniałej willi w Cumae.
— Ahenobarbus nie lubi pytań wprost, więc zobaczycie, jak się zmiesza, gdy go zapytam, czy to on rozkazał uwięzić moją „familię“ w stolicy.
Poczem zapowiedział im ucztę „przed dalszą po-