Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 142.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

je uratuje, to może tylko po to, by wkrótce straszniejszą zginęło śmiercią.
Zajęta wyłącznie swoim bólem, nie chciała nawet słuchać o Viniciuszu i Lygii, lecz Petroniusz przeraził ją. „Obraziłaś — rzekł jej — nowe nieznane bóstwo. Ty, Augusto, czcisz podobno hebrajskiego Jehowę, ale chrześcijanie utrzymują, że Chrystus jest jego synem, pomyśl więc, czy cię nie ściga gniew ojca. Kto wie, czy to, co cię spotkało, nie jest ich zemstą, i czy życie Rufiusa nie zależy od tego, jak postąpisz“.
— Co chcesz, abym uczyniła? — spytała z przestrachem Poppea.
— Przebłagaj zagniewane bóstwa.
— Jak?
— Lygia jest chora. Wpłyń na Cezara lub Tigellina, żeby ją wydano Viniciuszowi.
A ona spytała z rozpaczą:
— Czy ty myślisz, że ja mogę?
— Więc możesz co innego. Jeśli Lygia wyzdrowieje, musi iść na śmierć. Idź do świątyni Westy i zażądaj, aby virgo magna znalazła się wypadkiem koło Tulianum w chwili, gdy będą wyprowadzali więźniów na śmierć, i rozkazała uwolnić tę dziewczynę. Wielka westalka nie odmówi ci tego.
— A jeśli Lygia umrze z gorączki?
— Chrześcijanie mówią, że Chrystus jest mściwy, ale sprawiedliwy: być może, że przebłagasz go chęcią samą.