Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

docznie sławy, jaką na wypadek zwycięstw może uzyskać Korbulon. Namyślano się nawet, czy naczelnego dowództwa nie ofiarować naszemu Aulusowi. Sprzeciwiała się Poppea, której cnota Pomponii jest widocznie solą w oku.
Vatyniusz zapowiedział nam jakieś nadzwyczajne walki gladyatorów, które ma wyprawić w Benewencie. Patrz, do czego, wbrew zdaniu: ne sutor supra crepidam[1], dochodzą szewcy w naszych czasach! Viteliusz potomek szewca, a Vatiniusz syn rodzony! Może sam jeszcze ciągnął dratwę! Histrio Aliturus cudnie wczoraj przedstawiał Edypa. Pytałem go też, jako Żyda, czy chrześcijanie a Żydzi to jedno? Odpowiedział mi, że Żydzi mieli odwieczną religię, chrześcijanie zaś są nową sektą, która niedawno powstała w Judei. Ukrzyżowano tam za czasów Tyberiusza pewnego człowieka, którego wyznawcy mnożą się z dniem każdym, uważają go zaś za boga. Zdaje się, że żadnych innych bogów, a zwłaszcza naszych, znać nie chcą. Nie rozumiem, coby im to mogło szkodzić.
Tigellinus okazuje mi już jawną nieprzyjaźń. Dotychczas nie może mi dać rady, ma wszelako nade mną jedną wyższość. Oto bardziej dba o życie i zarazem jest większym ode mnie łotrem, co go zbliża do Ahenobarba[2]. Ci dwaj porozumieją się prędzej później, a wówczas przyjdzie moja kolej. Kiedy to nastąpi nie wiem, ale, że i tak kiedyś musi nastąpić, więc mniejsza o termin. Trzeba się tymczasem

  1. Przypis własny Wikiźródeł ne sutor supra crepidam – niech szewc trzyma się kopyta; nie oceniaj, szewcze, tego, co jest powyżej kopyta (Pliniusz Starszy).
  2. Przypis własny Wikiźródeł Ahenobarbus – Miedzianobrody.