Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0971.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żem pchnie.“ Więc goście zadziwieni byli potem dobrodusznością i Powały z Taczewa i Zyndrama z Maszkowic, a bystrzejsi pomiarkowali, że nie obyczaje polskie są grube, lecz języki krzyżackie złośliwe i jadowite.
Niektórzy, przywykli do wykwintnych zabaw na polerownych dworach zachodnich, nieszczególne wynieśli pojęcie o obyczajach samychże Krzyżaków, gdyż była na tej uczcie wrzaskliwa nad miarę kapela, grubijańskie pieśni „szpylmanów“, grube żarty trefnisiów, pląsy niedźwiedzie i pląsy bosych dziewek. A gdy dziwiono się obecności niewiast na Wysokim zamku, wydało się, że zakaz łamano już od dawna, i że sam wielki Winrych Kniprode tańcował tu swego czasu z piękną Maryą von Alfleben. Bracia tłómaczyli, że na Zamku niewiasty nie mogą tylko mieszkać, ale mogą przychodzić do refektarza na uczty, i że zeszłego roku księżna Witoldowa, która mieszkała w urządzonej po królewsku starej Puszkarni na Przedzamczu, przychodziła jednak tu codziennie grywać w złote arcaby, które jej każdego wieczora darowywano.
Grano i tego wieczora nie tylko w arcaby i w szachy, lecz i w kości; więcej tego nawet było, niż rozmowy, którą głuszyły pieśni, i owa zbyt wrzaskliwa kapela. Jednakże wśród powszechnego gwaru, zdarzyły się chwile ciszy, i raz, korzystając z takiej chwili, Zyndram z Maszkowic, niby to nie wiedząc o niczem, zapytał