Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 290.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nazajutrz w niedzielę, w samej rzeczy nadszedł Krystyan, czyli, jak go zwykle nazywano: Grajek; ucałował dzieci, szczególnie najmłodszego, ładnego chłopczyka z ciemnemi oczyma, bo czuł dobrze, że powierzchowność nas ujmuje i patrząc na niego mawiał: — Gdybym był tak pięknym, jak ty, wszystko byłoby inaczej! Najszlachetniejsi nawet ludzie i najlepsi hołdują piękności. Ach, cóżto za dar Boży! jakież-to w nim źródło wewnętrznego zadowolenia! Dla takich świat jest rajem miłości. Każdy wita piękność z uśmiechem na ustach, wszyscy ją sobie wyrywają. Cóżto za twarz ujmująca! — mówią — takie rysy nie kłamią! tu jest dusza! tu dowcip jest i serce! to niezawodnie wyborny człowiek! — O! piękność na ziemi szczęśliwszym jest darem od geniuszu i całej siły ducha! — i ucałował znów ładnego chłopczyka, który dostał też najpiękniejszy obrazek i największe ciastko, zakupione w pobliskiem miasteczku.
— A bocian twój nie kazał nam się kłaniać? — zapytał najmłodszy chłopczyk.
— I owszem! — odpowiedział. — Teraz już zdrów i silny i może latać z drugiemi! Dlatego też się boję, że się na jesień wybie-