Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 266.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kryje, skąd płyną cudowne dźwięki, ten otrzyma tytuł „Najwyższego dzwonnika“ nawet w takim razie, gdyby się okazało, że dzwonu niema wcale.
I znowu podążyło wielu w stronę lasu, lecz jeden tylko przyniósł pewne wyjaśnienie. Nikt nie przeniknął w puszczę dość głęboko i wielki wynalazca nie zbadał jej wnętrza, twierdził jednakże, iż słyszał głos dzwonu i poznał jego źródło. Jest to wielka sowa, jak utrzymywał, która zamieszkała w pustym pniu drzewa; stąd drzewo potęguje głos jej silnem echem. Trudno wszakże rozwiązać ciekawe pytanie, co mu nadaje takie podobieństwo do kościelnego dzwonu? Czy jest to przymiot sowy, czy też drzewa?
Sumienny badacz otrzymał tytuł zasłużony „Najwyższego dzwonnika“, i od tego czasu co rok wydawał dzieło uczone o sowie. Lecz wszyscy tyle wiedzieli, co przedtem.
Była wiosna. Dzień piękny, jasny i słoneczny. Gromadka dzieci, wesołych, niewinnych, biegła za miasto. Ukończyły trudny rok szkolny, rodzice byli z nich zadowoleni, nauczyciele także, więc czuły w duszy pogodę i błogosławieństwo, były szczęśliwe.
Wtem słońce pochyliło się nad widnokręgiem, a z za lasu wyraźnie dał się słyszeć dzwonek, donośny, czysty, dźwięczny.
— Chodźmy tam wszyscy razem! — zawołały dzieci. — Może go dziś znajdziemy.
Troje tylko nie chciało należeć do wyprawy: dziewczynka, która śpieszyła do domu, gdyż dziś przymierzyć miała pierwszą sukienkę balową; chłopczyk, który pożyczył szkolnego mundurka od przyjaciela, gdyż własnego nie miał, a teraz musiał zwrócić go właścicielowi, — i dru-