Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 186.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uratować. Inaczej musiałabyś umrzec dziś o wschodzie słońca. Patrz, oto nóż, który nam dała dla ciebie. Patrz, jaki ostry! Zanim słońce wejdzie, musisz nim zabić księcia. A kiedy krew gorąca tryśnie z jego serca na twoje nogi, zrosną się znów w piękny ogon i powrócisz do nas, aby jako Syrena, dożyć szczęśliwie lat trzystu. Tylko śpiesz się, droga! Słońce wzejdzie za chwilę! Babka tak się martwi, że swoje siwe włosy też oddała jędzy. Śpiesz się, najdroższa. Zabij księcia i powracaj. Widzisz różową jutrzenkę na niebie? Słońce już wschodzi.
Westchnęły głęboko i zanurzyły się w fale błękitne.
Syrena pożegnała je spojrzeniem i udała się do namiotu księcia. Na purpurowem łożu spał spokojnie, z uśmiechem wymawiając przez sen imię żony. Syrena zbladła bardzo i zadrżała, spojrzała na nóż ostry i na twarz śpiącego, ręka jej się podniosła — i opadła. Nie! — odrzuciła zabójcze narzędzie precz, daleko, na fale, a gdzie stal ostra uderzyła wodę, krew wytrysnęła kroplami wysoko.
Potem pochyliła się cicho nad księciem i dotknęła ustami jego czoła. To pożegnanie. — Spojrzała raz jeszcze i wybiegła z namiotu.
Słońce już ukazało rąbek złotej tarczy — zamknęła oczy i skoczyła w morze.
Na białą pianę morską padły słoneczne promienie i przeniknęły ją światłem i ciepłem, — Syrena ze zdziwieniem uczuła, że żyje, choć ciało jej zniknęło. Ale żyje przecież, bo widzi słońce jasne, a nad sobą rój istot cudnych, świetlanych, przejrzystych, że widać przez nie purpurę obłoków i żagle białe. Śpiewają pieśń, lecz głos ich cudny, melodyjny, tak jest subtelny, że go