Na niebie mojéj duszy jasno mi świéciły
Trzy śliczne bóstwa: Miłość, Nadzieja i Wiara.
Miłość, najpowabniejsza z nieziemskich córek,
Jaśniała złotym blaskiem porannéj jutrzenki;
Zwodnica! strojna w gazę przezroczystych chmurek
Nęciła młode serce niebieskiemi wdzięki.
Znów Nadzieja, jak tęcza ślicznie malowana,
Złociła dnie żywota, poskramiała burze,
Karmiła moję duszę pociechą niebiana,
Stroiła me uczucia w wiecznie młode róże.
Wiara, gwiazda pastérska łagodna i cicha,
Strzegła mojego serca wśród walki żywiołów,
I gorycz z żywotnego wylawszy kielicha,
Prowadziła za rękę pomiędzy aniołów.
I takto żyłem w niebie. A wtém ziemska burza
Wstąpiła w moje serce: Nadzieja pobladła,
Miłość mi spowszedniała jak powiędła róża,
I Wiara nie pomogła, zasłona upadła!
Spojrzałem na świat okiem suchém, obojętném;
I nie długo poznałem, że wszystkie odmienne
Strona:PL Gustaw Ehrenberg-Dźwięki minionych lat 57.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.