Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 125.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nowajców skazanych na tę karę przez czas zgromadzenia się ludu na nabożeństwo. Głównie karano „kuną“ parobków i dziewki za rozpustę, a mianowicie wtedy, gdy okazały się owoce grzechu a parobek nie chciał się żenić z uwiedzioną. Wyrok wydawał dziedzic, proboszcz, burmistrz, wójt, sołtys, lub gromada. Winowajcę lub winowajczynię przymykano za szyję lub za rękę na cały czas nabożeństwa dla ukarania wstydem, bo bólu nie pociągało to żadnego. To też Haur doradza jeszcze w swojej „Ekonomice ziemiańskiej“, aby rozpustną „niewiastę rózgami przy gromadzie ociąć, jeżeli luźna“, t. j. nie brzemienna, a parobkowi naznaczyć grzywny na szpital „i aby w kunie dzień przy święcie odprawił pokuty“. Kuna był to zatem rodzaj pręgierza, tylko że pręgierz stał w miastach na rynku przed ratuszem (jak dotąd w Poznaniu), a kuna spełniała to samo zadanie przy kościołach wiejskich. Gdzie nie było kuny, tam na cmentarzu kościelnym stawiano winowajcę z rękami podniesionemi w górę i opartemi na dwuch skrzyżowanych wysokich miotłach. Dołączony rysunek przedstawia drzwi boczne starożytnego kościoła w Czerwińsku nad Wisłą, do których przybita jest starożytna kołatka bronzowa w kształcie głowy zwierzęcej z antabką w paszczy, u której wisi łańcuch, do przymykania karanych niegdyś służący.

Kunica. Za czasów poddaństwa na Rusi, młodzieniec za pozwolenie ożenienia się z dziewką poddaną, a zwłaszcza gdy ją zabierał ze wsi, składał dziedzicowi daninę, która się zwała „kunicą“. Nazwa poszła od tego, że pierwotnie daninę stanowiły skórki kun upolowanych. Później, gdy wiele lasów przetrzebiono na pola, kunicą była danina 2 korcy owsa i 2 kapłonów, albo, jak Czacki powiada, od wdowy danina z miodu. Skończyło się wreszcie na przynoszonym do dworu „korowaju“ i kilku łokciach płótna. Gdy Władysław Jagiełło na zjeździe Horodelskim 1413 r. ustanowił wolne wydawanie córek chłopskich na Litwie, a statut z r. 1511 zastrzegł także wolność małżeństw chłopskich pomiędzy poddanymi różnych panów, szlachta pobierała tylko opłatę „kunicy“. Zygmunt I w przywileju dla księstwa Kijowskiego normuje opłatę kunicy temu panu, z którego wsi dziewka pochodzi, zastrzegając jeszcze kunicę swemu wojewodzie. Wereszczyński pisze: „Gdy panna miejska idzie zamąż, powinien dać nowożenia każdy horodniczemu zamku Kijowskiego kunicy pół złotego, a gdy wdowę pojmuje, był też powinien dać złoty polski, z których to kunic horodniczy każdy zamku Kijowskiego ma mieć swoje opatrzenie.“ Ponieważ w średnich wiekach istniał barbarzyński zwyczaj w Anglii, Szkocyi, Danii, Norwegii i innych krajach północno-zachodniej Europy, że dziedzice, wydając zamąż dziewki wiejskie, zachowywali dla siebie kwiat ich panieństwa, więc Naruszewicz i Czacki wysnuli sobie z tego, że kunica na Rusi wzięła początek z tego samego dzikiego zwyczaju. Wac. Al. Maciejowski dowiódł jednak, że wstrętne to prawo nie było wcale znanem w Polsce, a wyraz „kunica“ nie oznaczał nigdy nic innego, jak opłatę panu od dziewki wiejskiej, która, idąc zamąż, opuszczała wieś rodzinną, opłatę, składającą się dawniej z futra kuny.

Kupalnocka. Tak na Mazowszu i Podlasiu nadnarwiańskiem lud polski nazywał obchodzony tu w niektórych wioskach do połowy XIX w. obrzęd sobótki. Nazwa „sobótka“ nie była tam wcale znaną, nie sięga ona zresztą nigdzie czasów pogańskich, bo bierze początek od dnia soboty, której wieczór, jako poprzedzający święto, służył powszechnie ludowi do jego zabaw, a przedewszystkiem do zabawy nocnej z ogniem. Kupalnocka pochodzi znowu i oznacza noc Kupały czyli św. Jana Chrzciciela, lub może noc kąpieli.