Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.1 253.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

służąca. W mowie dawnych wojowników naszych „cięciwy brzęczą, lotne strzały świszczą“. „Gdy im do łuków cięciw niedostawało — pisze Bielski w „Kronice świata“ — niewiasty warkocze swoje urzynały i cięciwy kręciły“. Szymonowicz w sielankach swoich mówi:

Strzałka Kupidyna maluchna, lecz cięciwa tęga:
Kiedy strzeli — i nieba samego dosięga.

Kłokocki w r. 1678 pisze: „Póty sułtan baszę pieści, póki go kat, cięciwę na szyję zawiązawszy, nie udusi“. Mawiano niegdyś, że „zbyt silona cięciwa najprędzej się zerwie“, a lud polski dotąd, choć już zwykle nie wie, co to jest cięciwa, mówi o ludziach lub zwierzętach chudych, cienkich, że są „jako cięciwa“.

Cięgatura, cięgaturka, cyngaturka, (z łac. cinctura — pas), przepaska, przepasanie. Jedwabne cięgatury wspomina Twardowski. „Zbądź cięgatury, suknio, opłakanej; niech będą wolne z pięścią łokcie oba“. Mączyński w słowniku, wyd. r. 1564, pod wyrazem fascia pisze: „Podwiązki, powiąsło albo pas sukienny, w którym dzieci powijają, też cingatura“.

Ciołek, herb polski: w białem polu ciołek czerwony. O herbie tym mamy wiadomości w zapiskach sądowych z r. 1409, a w zapisce sądowej radomskiej z r. 1411 nosi nazwę Biała. Wyobrażonym jest na pieczęciach Stanisława biskupa poznańskiego w r. 1430, Klemensa Ciołka z Bolan w r. 1438, Jana z Regulic, doktora medycyny, rajcy krakowskiego, w r. 1501 i Samuela Maciejowskiego, biskupa krakowskiego, w r. 1549. Najgłośniejszą z rodzin, używających tego herbu, stała się w w. XVIII rodzina Poniatowskich.

Ciosna, nacięcie, narznięcie, znak herbowy lub inny, jakie pospolicie wycinano na starych drzewach granicznych. Ciosnka — nazwa statku czyli narzędzia żelaznego, służącego zwłaszcza bartnikom mazowieckim do robiena ciosnek na drzewach bartnych.

Cisowe drzewo. W starych pieśniach ludu polskiego, zwłaszcza weselnych, na Mazowszu, Podlasiu i w Lubelskiem, słyszymy o wrotach i stołach cisowych. Drzewo cisowe, o którem pisze Kluk w XVIII wieku: „niewielkie, zawsze zielone, twarde, giętkie, dające się polerować, mające czerwony kolor“, w średnich wiekach było w środkowej Europie najwięcej poszukiwane na wyroby snycerskie, tokarskie i stolarskie dla możnych. Cis zwyczajny (Taxus baccata) nie tworzył nigdy w Polsce zwartych lasów, ale rósł u nas gdzieniegdzie w ciemnych borach, a już w XV wieku fabrykanci kusz i innych narzędzi wojennych narzekali na brak cisu, używanego w ich wyrobach. W „Gazecie Warszawskiej“ z r. 1864 (nr. 87) czytamy, że tępiony był chciwie przez wieśniaków, używających go na łyżki, skrzyneczki i t. p. przedmioty. Odwar z liści cisowych, podług mniemania ludu, wywoływał u niewiast poronienie płodu. Cóżkolwiekbądź, ani na stoły, ani na wrota czyli bramy, gmin wiejski cisu nigdy nie używał, ale tylko przechował do naszych czasów pieśni, które przed kilku wiekami śpiewała i szlachta, gdy zachowywała jeszcze prastare obyczaje narodowe, dziś ludowemi nazywane.

Ciura. Szlachta idąc na wojnę, a zwłaszcza na pospolite ruszenie, brała z sobą wozy pod broń, chleby i obroki, a przy nich conajdzielniejszych z czeladzi. Stąd za hufcami rycerstwa ciągnęły się liczniejsze od nich tabory, rojne tłumem luzaków wojskowych czyli tak zw. czeladników, pachołków, posługaczów, których najwięcej obawiała się ludność wiejska, bo zręcznie chwytali gdzie co mogli, i przezywała ich złośliwie ciurami. To też Wacław Potocki w Jovialitates ułożył taki nagrobek:

Ciura leży w tym grobie, radujcie się kury!
Ale o cóż na świecie łatwiej jak o ciury?

W konstytucjach sejmowych, o sprawie