Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.1 245.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

1564) wprost butami. Fantazyjne skrzydlate obuwie z jakiem Merkurego Rzymianie przedstawiali, Knapski (r. 1641) nazywa „chobotami“. Chobotać znaczyło tupać butami. Chobotem Syreński zowie ziele, które „chobotną wyką, drudzy powojem wielkim mianują, Clymenum Calycanthemum“ (st. 1271). Chobotnia jest starą nazwą sieci rybackiej, przy upustach zastawianej. Jest i wioseczka Chobotki na Podlasiu.

Chochla (z niem. hohlen — holować) jest u rybaków naszych nazwą oskrobanej gładko tyczki, żerdzi, długiej laski, uwiązanej na powrozie u skrzydła niewodu i służącej do posuwania go, t. j. holowania pod lodem w czasie zimowego połowu, czyli „zaciągania toni“. Chochle, powiada Kluk, „bywają sosnowe i przywiązują się do długich sznurów od chomolców niewodu“.

Chochoł, wierzchołek kończatookrągły, czub sterczący np. na głowie, na brogu. Mączyński powiada: „Culmen, chochoł na brogu i na inszych rzeczach“. Klonowicz w „Worku Judaszowym“ pisze:

Panienka przywieńczona, z wymuskanem czołem,
Z wyniosłym chochołem.

W strojnej uprzęży zwano końskim chochołem czub na łbie konia, ze wstążek lub piór przystrojony. Myśliwi zowią chochołem snopek zboża dla przynęty zwierza stawiany.

Chocimska rocznica. Zwycięstwo Karola Chodkiewicza, odniesione nad potęgą sułtana Osmana w dniu 10 października 1621 r. pod Chocimem, było tak radosnym wypadkiem dla świata chrześcjańskiego, iż papież Grzegorz XV wysłał z tego powodu list do Zygmunta III, w którym powiada, że „w powszechnej trwodze narodów chrześcjańskich powstał Pan zastępów i takiem męstwem piersi polskich wojowników uzbroił, iż pokonawszy srogiego nieprzyjaciela, zmusili go do proszenia o pokój pod uciążliwymi warunkami“. List ten zakończa Grzegorz XV: „A jako rzeka Tyras (Dniestr) będzie pomnikiem hańby tureckiej, tak niechaj płynie wieczna chwała dla imienia polskiego“. Na wiekuistą pamiątkę tego zwycięstwa, pozwolił tenże papież Polakom obchodzić corocznie dzień 10-ty października obrzędem kościelnym (od r. 1623), a jego następca, Urban VIII, mszę oraz pacierze kapłańskie na ten dzień ułożyć polecił, które kapłani polscy dotąd odmawiają.

Chodkiewiczowa Anna Aloiza należy do świetnych legendowych postaci matron polskich. Córka Aleksandra ks. Ostrogskiego, wojew. wołyńskiego, i Anny Kostczanki, w r. 1621, przed samą wyprawą chocimska, zaślubiła hetmana Jana Karola Chodkiewicza, a w 10 miesięcy po weselu odebrała wieść o śmierci męża. Wówczas przywdziawszy dożywotnio żałobę, poświęciła cały swój żywot sprawom miłosierdzia a Bogu i ogromne dochody majątku obracała na rzecz miłości bliźnich. Często objeżdżała dziedziczne miasta i włości, zalecając najsurowiej swoim starostom i podstarościm, aby nie krzywdzili w niczem poddanych, lecz przeciwnie — opiekowali się nimi najtroskliwiej. Nawiedzała szpital w Ostrogu, utrzymując lekarza i aptekę dla ubogich. Otworzyła w zamku ostrogskim obszerną szkołę, w celu nawracania i wychowywania dzieci żydowskich i tatarskich; w licznej tej szkole, oprócz nauk, uczono robót ręcznych; dziewczęta przędły, szyły i haftowały, starsze uczyły młodsze i usługiwały chorym. Córki szlacheckie na jej dworze dopomagały pani w sprawie wychowania. Hetmanowa wyposażała mnóstwo biednych dziewcząt, wstawiała się za więźniami i wykupowała skazanych na śmierć, wynagradzając krzywdy poszkodowanym przez nich. Fundowała kolegjum jezuickie r. 1624 w Ostrogu, a r. 1653 w Jarosławiu. Pod koniec swego życia, w czasie wojen kozackich, zmu-